sobota, 25 czerwca 2011

No i po Pliszce w 2011 roku



Już po spływie. Wiele wrażeń - dużo do opisania. W kilku ogólnych punktach:
- niski stan wody, płynięcie realnie od mostu przy Drzewcach;
- piękne, dzikie okolice i te przy samej wodzie jak i te trochę dalsze;
- niezbyt uciążliwa sama rzeka, chociaż były momenty.

Ponieważ spływ miał być rekreacją, a nie wyczynem zrobiliśmy naprawdę mało - w stosunku do planów to tak ok. 50%. Dobrze widać na mapce (zielone zrobione, czerwone niezrobione).






Biwaki i możliwość korzystania z ustronnej przyrody takie na jakie liczyliśmy. Tylko my sami - poza jedną chwilą.



Na pewno więcej opiszę to spływanie - albo w kolejnych postach albo osobnym tekstem na www.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz